Duma i uprzedzenie - chyba każdy zna !
Jene Austen - pierwsza powieść zaczynającej pisarki.
Rzecz dzieje się na angielskiej prowincji na przełomie XVIII i XIX wieku. Niezbyt zamożni państwo Bennetowie mają nie lada kłopot – nadeszła pora, by wydać za mąż ich pięć dorosłych córek. Sęk w tym, że niełatwo jest znaleźć odpowiedniego męża na prowincji. Pojawia się jednak iskierka nadziei, bo oto posiadłość po sąsiedzku postanawia dzierżawić pewien młody człowiek, przystojny i bogaty…
Czy zdobędzie którąś córkę ?
Elżbieta Bennet, główna bohaterka powieści, to inteligentna, błyskotliwa dziewczyna, która patrzy na świat z przymrużeniem oka. Nie łatwo ją urazić, ponieważ jej nigdy nie gasnące poczucie humoru pozwala jej przyjąć pewne fakty dużo lżej. I nic w tym dziwnego, jeśli przyjrzymy się najbliższemu otoczeniu bohaterki. Impertynencka, bezceremonialna matka, której zachowanie jest co najmniej niewłaściwe w każdym calu, dwie młodsze siostry, dla których najważniejsi są kawalerowie i bale, trzecia siostra bezpodstawnie uważająca się za wybitnie inteligentną i utalentowaną i ojciec nie robiący z tym cyrkiem kompletnie nic. Jedynym towarzyszem jest dla Elżbiety jej najstarsza siostra, Jane. Jane jest śliczną i dobrą dziewczyną o bardzo wrażliwym sercu i to własnie w niej zakochuje się bez pamięci nowy dzierżawca sąsiedniego dworu. Młody i bogaty mężczyzna przywozi ze sobą znajomych i wprowadza totalne zamieszanie w życiu prowincjonalnego miasteczka.
Dopiero drugi raz w swojej literackiej przygodzie podjęłam się takiego uważnego śledzenia twórczości jednego autora i po raz kolejny jestem zachwycona ile można zaobserwować w czasie takiej wędrówki. Wydana w 1813 roku powieść jest następczynią „Rozważnej i romantycznej”. Zawiera w sobie pewną esencję poprzedniego dzieła, tyle, że wdziera się w czytelnika z większym zdecydowaniem i przytupem. Autorka napędzona sukcesem „Rozważnej…” pozwala sobie na dużo mniejszą subtelność, co musiało w jej czasach wywołać niejeden rumieniec na policzkach dam. Tworzy pewną siebie, mądrą Elżbietę, która potrafi się okazać asertywnością wobec najszlachetniejszych dżentelmenów, względem których rozsądnie byłoby pokornie spuścić głowę. Nie potrafiłam się oprzeć wrażeniu, że Elżbieta jest tak świetnie skrojona, bo Austen miała jej doskonały obraz patrząc w lustro.
„Duma i uprzedzenie”, jak tytuł wskazuje, opisuje dzieje pewnego konfliktu. Mianowicie wraz z nowym dzierżawcą Netherfield Park, panem Bingley, przyjeżdża jego przyjaciel. Pan Darcy, to bajecznie bogaty, młody i przystojny jegomość, który zdaje się być jeszcze lepszym materiałem na męża niż Bingley. Niestety szybko wychodzi na jaw, że młodego panicza cechują wyniosłość i bardzo dosadne zasady dotyczące towarzystwa, w którym chciałby się obracać. Traci w oczach całego miasteczka, a zwłaszcza pani Bennet wykrzykującej na głos słowa pogardy dla mężczyzny śmiejącego wzgardzić towarzystwem jej córki Elżbiety. Bo własnie do takiego skandalu dochodzi na pewnym balu. Elżbieta oczywiście dzięki swojemu pogodnemu usposobieniu nie czuje się z tym jakoś szczególnie skrzywdzona, stara się jednak nie zaszczycać zarozumialca swoją uwagą. Sytuację Darcy’ego pogarsza jeszcze wieść o tym jak potraktował w przeszłości pewnego młodzieńca, ulubieńca panien Bennet. Czy może coś wyniknąć z tak niekorzystnej znajomości?